Wampanella napisał:

Znam ten ból. Czytałam skanlacje do 27 tomu... To sobie poczekam...

Ja skończyłam chyba na 24? Trochę wcześniej w każdym razie. Ale i tak to potrwa... (Lili, Lili, ileż ja się naczekam na moją best girl)

Wampanella napisał:

W dodatku trochę minęło zanim przestała o nim myśleć.

No, w sumie głównie o to mi chodziło - zanim Yona zdążyła przepracować uczucia do Soo-Wona, jeszcze bardziej zagmatwane przez jego zdradę, minęło sporo czasu. Do tego dochodził jeszcze fakt, że Haka znała od dziecka i przyzwyczaiła się do myślenia o nim wyłącznie jako o przyjacielu. A przy tym wszystkim jeszcze ciągła ucieczka i ukrywanie się, co średnio sprzyja rozważaniom o uczuciach... Ech, Hikaru ma w porównaniu z tym prawie luksusowe warunki ;D

Wampanella napisał:

Jestem już dawno po 4 tomie czy jak kto woli 1 tomie Drugiej serii MKR.

I kurczę nie pamiętam tego. >.< I to tak, że niezbyt mam deja vu.  Najlepsze, że mam ocenę na malu na 9/10.  Chyba oceniłam jako całość. Dziwne, że tak oceniłam skoro pamiętałam, że 1 seria mi się bardziej podobała...  Muszę obniżyć.  Na razie o jedną, a potem ocenię ponownie jak przeczytam całość znowu.

Ja niestety mangę aż za dobrze znam XD Wiem, że wielu woli mangę od anime, ale dla mnie i tak 2 seria anime jest o niebo lepsza od drugiej serii mangi (bo pierwsza prawie się nie różni XD a druga no to już inna historia )

Dziwne, że już nikt się jeszcze nie wypowiedział na temat końca naszego wydania.
Ostatni tom był żmudny. Nie pamiętam jak się bawiłam czytając pierwszy raz, ale po ponownym czytaniu była to męcząca lektura. Powtórzenie MKR wyszło mi niekorzystnie dla serii. Pamiętam, że za pierwszym razem jedynie lubiłam i kibicowałam Hikaru. A teraz ona mnie jako jedyna irytowała. Dziewczyny wcześniej była tylko tłem, ale teraz wolałabym czytać o ich niż o Hikaru. Jedynie nie zmieniam zdania na temat, że druga seria MKR jest o wiele słabsza od 1 części.

Booklet to w sumie nic takiego. Krótka opowiastka plus informacje dodatkowe dla postaci. Szkoda, że było mało rysunków na całą stronę. No, ale to i tak najlepszy dodatek z Clampa jaki był.